Polacy stanęli w niedzielę w obronie życia. Marsze dla Życia i Rodziny odbyły się w 16 miejscowościach. To bardzo zdecydowany głos sprzeciwu wobec zabijania nienarodzonych dzieci, ale też obrony tożsamości rodziny i suwerenności naszej ojczyzny.
Pod hasłem „Zjednoczeni dla życia, rodziny i Ojczyzny” odbyły się w niedzielę w wielu miejscach w Polsce Marsze dla Życia i Rodziny.
– Dzisiaj w całym mieście jest święto. Odbywa się święto życia, Marsz dla Życia – mówiła Natalia Dąbrowska, dyrektor biura regionalnego Szczecińsko-Koszalińskiego katolickiego stowarzyszenia „Civitas Christiana”.
– Należy promować i uświadamiać, zwłaszcza tych najmłodszych, że życie zaczyna się od poczęcia – podkreśliła Danuta Radecka, przewodnicząca katolickiego stowarzyszenia „Civitas Christiana” w Gryficach.
W Gdańsku Marsz był połączony z Festiwalem dla Życia.
Uczestnicy gdańskiego Marszu dla Życia i Rodziny wyszli na ulice pomimo deszczowej aury.
– Warto dla tego deszczu czasami się przejść, żeby móc się cieszyć, mam nadzieję na starość – stwierdził Tomasz, uczestnik Marszu dla Życia i Rodziny.
Świadectwo przywiązania do wartości dało wielu młodych ludzi, wśród nich także dzieci.
– Czuje się bardzo dobrze, bo będę mógł wspierać takie dzieci, których życie jest zabierane. Mam nadzieje, że to się zmieni – mówił Adam, uczestnik Marszu dla Życia i Rodziny.
– Marsz dla życia jest bardzo potrzebny, żeby ludzie zrozumieli, co mają robić – zauważyła Asia, uczestnik Marszu dla Życia i Rodziny.
– Nas to napawa optymizmem, że jest dużo młodych ludzi – podkreśliła Patrycja Gawinkowska, uczestnik Marszu dla Życia i Rodziny.
W Marszu uczestniczył metropolita gdański i przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, ks. abp Tadeusz Wojda SAC.
Wielotysięczna manifestacja odbyła się w Warszawie. To prawdziwe prorodzinne święto życia.
– Demonstrujemy wartości związane z rodziną z wiarą. Pozwala to nam, jako rodzinie, też nabrać takich akumulatorów, że nie jesteśmy sami – wskazali Sylwia i Paweł Zalewscy, rodzice, uczestnicy Marszu dla Życia i Rodziny.
– Tworzymy rodzinę, więc to jest miejsce dla nas – stwierdzili Faustyna i Marek, uczestnicy Marszu dla Życia i Rodziny.
Na Marszu nie zabrakło także seniorów. Pani Maria i Pan Marian mają piętnaścioro wnucząt.
– Jesteśmy po to, by wspierać innych młodych – podkreślili Maria i Marian Dziągowie, uczestnicy Marszu dla Życia i Rodziny.
Pani Anna, która urodziła dziecko z zespołem Downa, przyszła dać szczególne świadectwo. To najmłodsze chore dziecko wlało w całą rodzinę wiele miłości.
– Nie myślałem, że będę mogła Panu Bogu dziękować za tego z zespołem Downa, a myślę, że to jest rzeczywiście skarb – oznajmiła Anna Rakusa-Suszczewska, uczestnik Marszu dla Życia i Rodziny.
Marsz to także wspólna modlitwa.
– Rodzina, która zabija własne dzieci, jest rodziną bez przyszłości, a świat, który nie szanuje dzieci, jest światem bez przyszłości – zaznaczył ks. Dariusz Furmanik, wikariusz parafii św. Aleksandra.
Marsz to wielki sprzeciw wobec zamachu na życie nienarodzonych. To ważny głos dla polityków. W Sejmie trwają bowiem prace nad ustawami, które mają w pełni zalegalizować zabijanie dzieci poczętych, ale to nie jedyne postulatu uczestników Marszu.
– Żądamy i apelujemy, aby odstąpić od tych czterech projektów aborcyjnych, pod drugie żądamy zaprzestania starań wprowadzenia zw. Partnerskich, które są prostą drogą do adopcji dzieci przez pary osób tej samej płci. Żądamy także od odstąpienia od procedowania na ustawą o tzw. mowie nienawiści – mówił Marcin Perłowski, dyrektor Centrum Życia i Rodziny.
Ustawa o tzw. mowie nienawiści to bardzo niebezpieczny projekt.
– Osoby, które dzisiaj głosiły np. że małżeństwem jest zw. kobiety i mężczyzny mogą się narażać na konsekwencje prawne, karne – podkreśliła Magdalena Majkowska, adwokat Instytutu Ordo Iuris.
Uczestnicy Marszu sprzeciwili się także usuwaniu krzyży z przestrzeni publicznej. Takie działania są już podejmowane przez władze Warszawy.