Po negowaniu przez Tuska i Bodnara  ostatniego wyroku Sądu Najwyższego o uznaniu prokuratora Barskiego jako prokuratora krajowego, już nikt nie powinien mieć wątpliwości, że Polska stała się krajem bezprawia. Prawo w Polsce nie obowiązuje, bo jeśli rząd nie respektuje prawa, dlaczego obywatel ma je przestrzegać i taka informacja idzie w świat, a za nią opinia, że Polska nie potrafi się rządzić. Dlatego szybkimi krokami zmierzamy, nie pomni nauk z historii, do powtórki z historii, kiedy to rządził Polską zupełnie ktoś inny, ktoś obcy i na dobre to Polsce nie wyszło! Chociaż i tutaj znajdą się tacy, którzy będą dostrzegać plusy dla Polski pod zaborami, Polski zniewolonej.
Żeby ponownie do tego nie doszło, Polska, teraz tak podzielona, musi natychmiast się zjednoczyć! Jak to możliwe? – ano prywata, własne indywidualne ambicje, interesy poszczególnych partii, muszą zejść na plan dalszy. W rozgrzanych umysłach, przede wszystkim rządzących, zachłyśniętych władzą, powinna pojawić się informacja, refleksja, ostrzeżenie, że powołani zostali do tego, by budować dobro kraju, dla dobra obywateli być i dla nich służyć, bo przez nich zostali wybrani ! – By pomnażać majątek kraju przez nieustanny rozwój,  bazując i korzystając z osiągnięć poprzedniej władzy.  Zaczynając rządzenie nie od rozliczania poprzedników a od naprawy tego co uważają, że było robione źle, by pokazać, że można było lepiej i szybciej. Lecz niestety, zamiast tego, zaczęto rozliczać poprzednią władzę, nie zważając na koszta na liczne komisje sejmowe, które nic nie wniosły, a pochłonęły ogromne środki z budżetu, które mogły być przeznaczone na inne cele.
Państwo jest dalej w impasie, mija już prawie rok, dokonań żadnych nie widać, a raczej same porażki.
Nie zbuduje się państwa na zemście i nienawiści, bo zawsze będzie reakcja!
Polska jest dalej rozbita, i… smutna, a miała być uśmiechnięta, a po ostatniej powodzi jest zdruzgotana!
Tak więc pilne potrzebny jest ktoś, kto by tak jak 700 lat temu zdołał zjednoczyć rozbitą na dzielnice wtedy Polskę. Może właśnie ktoś, kto cieszy się autorytetem, ktoś z hierarchii kościelnej, tak jak niegdyś arcybiskup Jakub Świnka, który dał radę. Naprawił błędy rządzących. W 1138 Bolesław Krzywousty król Polski podzielił państwo między swoich synów na dzielnice. Co stało się kością niezgody dla nich i rozpoczęła się walka między nimi trwająca prawie dwa wieki o jeszcze więcej. Wykorzystywali to sąsiedzi, bo gdzie się dwóch bije…i tak, księstwo zachodniopomorskie zagarnął margrabia brandenburski, a księstwo gdańskie zagrabili Krzyżacy. W 1228 książę Konrad Mazowiecki nie dając sobie rady z nagrodami Prusów sprowadził Krzyżaków dając im w lenno na pewien czas ziemię chełmińską , którą wzięli na własność fałszując dokumenty wydane przez księcia Konrada Mazowieckiego. Brandenburgia natomiast poszła jeszcze dalej zagarniając ziemię lubuską, oddzielając Pomorze Zachodnie od Wielkopolski. Doszło do tego, że do roku 1331 książęta śląscy złożyli hołd królowi czeskiemu, by w końcu cały piastowski Śląsk był zależny od króla czeskiego. Na te ziemie zaczęła masowo napływać ludność niemiecka na skutek celowej polityki osiedleńczej i zaczął tam dominować język niemiecki. Taki stan ziemi Zachodnich  trwał niestety aż do 1945 roku, a zapoczątkowany 700 lat temu przez skłócone książęta piastowskie, które nawet nie protestowały.  Duchowieństwo niemieckie zaczęło przenikać przez ziemie zachodnie nawet do centralnej Polski i zajmowali tam klasztory wypędzając polskich zakonników. Dopiero w  1285 r.  arcybiskup Świnka zwołał synod w Łęczycy na którym zdecydowano, że nabożeństwa i modlitwy mają być po polsku. Widząc groźbę wynarodowienia narodu polskiego napisał skargę na Niemców do stolicy apostolskiej: “Napływ obcych powoduje konflikty, ograbianie ludzi miejscowych z godnych pochwały praw i obyczajów ojczystych, okradanie ich z mienia. Pycha i ekskluzywność narodową niemieckiego kleru, jego nieposłuszeństwo wobec polskich władz duchownych to niebezpieczeństwo dla całego narodu – groźba, że Polska może stać się Saksonią”.
Chcę tu zwrócić uwagę, że właśnie duchowieństwo polskie poparło abp Świnkę w walce z germanizacją, a ten całym sercem dążył do tego by wszystkie ziemie polskie znalazły się w obrębie polskiej prowincji kościelnej, której właśnie był głową. Wreszcie w 1294 r. książę Wielkopolski  Przemysł ll, który po śmierci księcia pomorskiego Mściwoja ll objął te ziemie i w 1295 r. został koronowany w Gnieźnie na króla Polski.
O zgodę na tę koronację zabiegał i uzyskał właśnie abp Świnka i była to pierwsza po 200 latach po Bolesławie Krzywoustym, koronacja na króla Polski. Niestety rok później w zemście za objęcie w posiadanie Pomorza Gdańskiego król Przemysława ll został zamordowany przez Brandenburczyków. Po tym abp Świnka koronował na króla Polski Wacława ll, króla Czech, wykorzystując w Czechach nastroje antyniemieckie, nawiązując do braterstwa słowiańskiego. Jednak Wacław nie spełnił nadziei abp, wkrótce też zmarł, a jego następca Wacław lll został zamordowany.
W 1312 wraca z wygnania Władysław Łokietek, dwa lata później zajmuje Wielkopolskę, a abp Świnka umiera w 1314 r. nie doczekawszy już do 1320 r. koronacji na króla Władysława Łokietka, co było jego zwieńczeniem wieloletnich walk o zjednoczenie Polski. Do czego znacznie przyczynił się abp Jakub Świnka.
O motywach działania abp Świnki tak mówi prof. Bartkiewicz: “Jego zdeklarowana postawa antyniemiecka, obrona praw polskiego języka w kościele i w szkole, wspierane zjednoczeniowych wysiłków – wszystko to czyniło z arcybiskupa najwybitniejszego reprezentanta narodowej i patriotycznej tendencji w ówczesnym kościele polskim.
Abp Świnka rozumiał, że interes kościoła leży w likwidacji anarchii dzielnicowej i powstrzymaniu niemieckiej ekspansji na ziemie polskie”.
Czy w obecnej sytuacji, gdy wpływy niemieckie w Polsce są coraz większe, a części naszego establishmentu zależy na rozbiciu Polski, dzieląc już teraz na Polskę A i Polskę B, gdy podręczniki szkolne piszą nam Niemcy, gdy w Oświacie odchodzą od “patriotycznych tendencji”, gdy nie chcą uczyć w szkołach religii, to, czy nie powinien się tym zainteresować, idąc śladem abp Świnki, polski episkopat?!
A może czas by polskie społeczeństwo, które będzie brać na siebie ciężary błędnych decyzji i działań innych,  wreszcie przejrzy na oczy i wyrzuci ze swego słownictwa osiem gwiazdek a obdarzy tę drugą stronę uśmiechem, tym naturalnym, prawdziwym?
I może ta druga strona to odwzajemni?
Jerzy Rozenek