Wrocławski sąd aresztował warunkowo na dwa miesiące byłego posła, biznesmena Janusza Palikota podejrzanego o oszustwo i przywłaszczenie mienia. Wcześniej prokuratura postawiła mu osiem zarzutów. Sprawa dotyczy doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kilku tysięcy osób na kwotę blisko 70 mln zł.

O zastosowaniu warunkowego aresztu poinformował w sobotę po ogłoszeniu postanowienia sądu mec. Jacek Dubois, obrońca Palikota. Janusz Palikot zostanie zwolniony z aresztu, jeśli wpłaci 1 mln zł poręczenia majątkowego. To poręcznie powinno wypłynąć do sądu do 31 października. „A więc, nie tak jak wnosił prokurator trzy, a dwa miesiące i areszt zostanie uchylony w przypadku wpłacenia poręczenia majątkowego” – powiedziała Dubois.

Mecenas podkreślił, że „niestety za czasów ministra Ziobry” wprowadzono przepis, który daje prawo sprzeciwu wobec zwolnienia przy orzeczeniu przez sąd kaucji. „To niekonstytucyjny przepis, który powoduje, że swoją decyzją prokuratora może pozbawić kogoś wolności do czasu rozstrzygnięcia tego przez sąd apelacyjny” – mówił obrońca Palikota informując, że prokurator złożył taki sprzeciw.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Oznacza to, że Janusz Palikot będzie przebywał w areszcie co najmniej do czasu rozstrzygnięcia przez sąd drugiej instancji zażaleń składanych przez obronę lub prokuraturę.

Mecenas Andrzej Malicki, inny z obrońców Palikota pytany przez dziennikarzy, czy Palikota stać na zapłacenie tak wysokiej kaucji przy kłopotach finansowych jego firm oraz w zawiązku z tym, że jest podejrzany o „niekorzystnego rozporządzenia mieniem kilku tysięcy osób na kwotę blisko 70 mln zł”, odparł, że Palikot „może pożyczyć pieniądze”. „Człowiek w biedzie poznaje prawdziwych przyjaciół, a on jest w trudnej sytuacji i podejrzewam, że może zgromadzić taką kwotę przy pomocy znajomych czy kolegów” – powiedział Malicki.

Janusz Palikot (zgadza się na publikację wizerunku i danych), Przemysław B. i Zbigniew B. zostali zatrzymani w czwartek przez CBA w Lublinie i w Biłgoraju. Jeszcze tego samego dnia zostali przewiezieni do wydziału Prokuratury Krajowej we Wrocławiu, gdzie usłyszeli zarzuty.

Palikot usłyszał osiem zarzutów, w tym siedem dotyczących oszustwa i jeden przywłaszczania mienia. Zarzuty oszustwa usłyszeli też jego współpracownicy – Przemysław B. i Zbigniew B. Przemysław B. dodatkowo zarzut przywłaszczenia mienia. Wobec nich prokuratura zastosowała wolnościowe środki zapobiegawcze. Sprawa dotyczy doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kilku tysięcy osób na kwotę blisko 70 mln zł w związku z działalnością spółek należących do podejrzanych. Zarzuty dotyczą lat 2019-2023.

Jak poinformowała w piątek prok. Katarzyna Calów-Jaszewska z Działu Prasowego Prokuratury Krajowej, prokurator Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji we Wrocławiu zarzuty oszustwa przedstawione podejrzanym dotyczą doprowadzania ponad pięciu tysięcy pokrzywdzonych do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w związku z emisją akcji serii B przez spółki z Grupy Kapitałowej – należącej do podejrzanych – oraz organizowanymi, promowanymi i nadzorowanymi przez podejrzanych kampaniami pożyczkowymi.

Według prokuratury, w dokumentach ofertowych dotyczących zarówno emisji akcji, jak i kampanii pożyczkowych przedstawiono nieprawdziwe, wprowadzające w błąd pokrzywdzonych informacje, co do sposobu wykorzystania pieniędzy wpłaconych przez inwestorów oraz co do rzeczywistej kondycji finansowej spółek. „Zainwestowane środki nie były przeznaczane na cele wskazane w dokumentach emisyjnych, a zostały wydane na pokrycie wcześniejszych zobowiązań spółek z Grupy Kapitałowej, które były w złej sytuacji finansowej” – podała prok. Calów-Jaszewska.

Prokurator poinformowała również, że zarzut przywłaszczenia dotyczy napojów alkoholowych o łącznej wartości ponad 5 mln zł. „Podejrzani w związku z umową o współpracy zawartą z jedną ze spółek przechowywali w swoich magazynach napoje alkoholowe, po rozwiązaniu umowy nie zwrócili towaru i sprzedali go podmiotom zewnętrznym” – dodała.

Według prokuratury, wszyscy podejrzani złożyli obszerne wyjaśnienia. Śledczy ich nie ujawniają. Najsurowsza kara jaka grozi za czyny zarzucane Palikotowi to 20 lat pozbawienia wolności.

Mec. Dubois poinformował, że Palikot nie przyznaje się do postawionych mu zarzutów.  (PAP)