W moim dzisiejszym worku niezrozumiałych zależności znalazły się  rzeczy z całego świata.
I ran. Każdemu kto żyje trochę dłużej niż obecny wiek, Iran kojarzy się z Persją i szachem Iranu (Mohammadem) Rezą Pahlavi. Jakoś tak się stało, że zdołał on być ulubieńcem i Związku Radzieckiego i USA. W Polsce Ludowej był fetowany i uznawany za prawdziwie nowoczesnego przywódcę perskiego. O tym że za jego czasów więziono grubo ponad 100 tysięcy więźniów politycznych się nie mówiło, bo się o tym nie wiedziało. Jak również i o tym, że bankier Rockefeller (David) prowadził taką politykę pieniężną w Iranie, że szach, jego rodzina i swoi stali się istnymi bogaczami, z majątkiem ulokowanym gdzie? – oczywiście za granicą. Ale to ostatnie to już jest zgrane, bo cały możny, a szczególnie nowo-możny świat tak robi. A chodziło o? Oczywiście o irańską ropę. W tamtym czasie 50% zapotrzebowania na ropę Izraela pochodziło z Iranu. Dzisiaj nie wiadomo – dane nie (łatwo) dostępne. Wiadomo natomiast, że jeśli Iran zablokuje przepływ ropy z Zatoki Perskiej i cieśninę Ormuz (Strait of Hormuz) to będzie światowa klapa energetyczna, bo jest to główna arteria światowego handlu ropą. Co prawda już są drogi wywozu ropy irańskiej na wschód poprzez Afganistan do Chin (te ostatnie są coraz większym partnerem kupującym ropę z Iranu), to dla gospodarki ‘starego kontynentu’, zamknięcie takiej wrażliwej drogi byłoby katastrofą. Może nie dla Kanady, ale my nie jesteśmy starym kontynentem, tylko nasz system rządzenia jest odziedziczony ze starego kontynentu. W roku 1979 w Iranie wybuchła Islamska rewolucja, w wyniku której dynastia Pahlawi została zmieciona. Shah po chorobie i leczeniu w Stanach zmarł – mówi się, że w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach. Ale to też znamy skądinąd. Bo do dzisiaj nie wiemy dokładnie kto sprokurował morderstwo Johna Kennedy, a także jak i kto zamordował Generała Władysława Sikorskiego. To tylko kilka przykładów. Okazuje się, że morderstwo polityczne jest dalej powszechnym narzędziem kontroli i zastraszenia innych. Często popełniane bezkarnie, bo o to przecież chodzi, żeby było bezkarnie, i żeby uważano, że go nie było. Tylko taki zbieg okoliczności.
Mówią, że w świecie polityki nie ma przypadków. Możemy nie widzieć zależności.
Tak jak nie dowiem się dlaczego konsul generalna RP w Toronto Magdalena Pszczółkowska została odwołana, a na to miejsce nie ma nikogo – jest wakat. Wiemy dlaczego została odwołana, bo obecnie rządząca grupa PO musi wynagrodzić swoich fotelami w zagranicznych placówkach, a tym samym odwołać tych z poprzedniego rządu PIS. Tak to jest, że swoi powołują swoich tworząc taką fosę obronną dostępu. Obecny Minister Spraw Zagranicznych Sikorski (nie mylić z żadną arystokracją, pomimo tego, że należał do elitarnych klubów studenckich w Anglii zarezerwowanych tylko dla bogatych arystokratów – choć jako wyjątek widać pewnie uzurpatorzy też mogą się wślizgnąć – bardzo, ale to bardzo chciałabym wiedzieć jak?) obwinia za wakaty na polskich placówkach dyplomatycznych prezydenta Dudę. No tak, ten zapewne nie chce potwierdzić donoszących i skompromitowanych kolesiów komuny. Nie jest to nic specyficznego dla Polski. Przez lata pracy w rządzie ontaryjskim, wiem, że przed wyborami prowincjonalnym są już przygotowane strony internetowe w innym kolorze: czerwonym jeśli wygrają liberałowie, niebieskim jeśli konserwatyści, a pomarańczowym jeśli NDP (co ostatnio tłumaczy się jako New (Non)Democratic Party / Nowa (nie) Demokratyczna Partia – w znienawidzonym przez rządzących tłumie pospólstwa). Na zmianę treści był czas, ale kluczowe informacje były dostępne skoro tylko ogłoszono oficjalne wyniki wyborów w odpowiednich kolorach. Więc ta zasada swój przyciąga swego to nic nowego, a na pewno nic polskiego. Pytanie tylko czy tych nowych ludzi nikt nie sprawdza?
W styczniu roku bieżącego ukazał się jakiś taki dziwny nie-wiadomo-co komunikat Polskiej Agencji Prasowej nadany w TVP Info o radykalizacji Polonii Kanadyjskiej
Określono nas jako Polonia: „Antysystemowa, z elementem religijnym”. Wtedy pomyślałam sobie, że ktoś chce coś ugrać pisząc bzdety – ale to nie pierwszy raz przecież.
No i dowiedziałam się. Chodziło o reprezentanta Polonii Kanadyjskiej w Polonijnej Radzie Konsultacyjnej. Jest to ciała doradcze przy Marszałku Senatu RP. Zadaniem Rady jest m.in. wyrażanie opinii na temat projektów ustaw i uchwał związanych z Polonią. Członków Polonijnej Rady Konsultacyjnej powołuje i odwołuje marszałek Senatu, czyli obecnie Małgorzata Kidawa-Błońska (PO). Do tej pory takim kanadyjskim reprezentantem był Jan Cytowski z ramienia Zarządu Głównego Kongresu Polonii Kanadyjskiej.
Obecnie (powołana pod koniec września b.r.) jest Małgorzata Bonikowska (Kanada) – dziennikarka prasowa i radiowa, redaktorka naczelna „Gazety” od 2010 r. i portalu gazeta-gazeta itp, itd. Nie wiem kogo pani Bonikowska reprezentuje poza sobą, ale to niewątpliwie jest policzek dla zjednoczonej kanadyjskiej Polonii otwierający nowy wrogi etap na ścieżce relacji Polonia – polskie placówki dyplomatyczne – rząd.
Moja ciocia opowiadała mi, że za komuny zakapturzeni biznesmeni i prominenci życia polonijnego (zakapturzeni, żeby ich nikt nie rozpoznał) udawali się do konsulatu PRL-u na fety wydawane z okazji święta rewolucji październikowej, czy święta 22 lipca. Niektóre z tych biznesów mają się dalej dobrze, a donosiciele do władz komunistycznych wyparli to ze swojej pamięci, i mają się dobrze też.
Szkoda, że ci którzy obecnie rządzą tego nie widzą. Ale widać swój do swego. Taka kategoria politycznej demencji.
A to jeszcze nie wszystko co mnie ostatnio zaciekawia i bulwersuje. Okazuje się, że pomimo zapewnień o naszej wzrastającej militarnej potędze, mamy braki w… amunicji. Obecnie. A co będzie w sytuacji zagrożenia, albo i nie-daj-Bóg – wojny?
Polska Grupa Zbrojeniowa (PGZ) i odpowiednie ministerstwa szumnie planują wzmocnienie rodzimej produkcji amunicji na rok 2026-2028. Amunicji mamy na około 10 – do 25% zapotrzebowania w razie czego. A i obecnie jej nie starcza na manewry wojskowe. Chwileczkę: to przecież jest bardzo łatwo wyliczyć, ile takiej amunicji do czego i w jakiej sytuacji potrzeba. No chyba, że nikt nie umie liczyć, albo stwarza sytuację kryzysu, żeby na tym zarobić. Hah! Jeszcze raz siadłam jak przeczytałam. Ludzie do tego czasu (1926-28) bez amunicji, to…
I tak można mnożyć i mnożyć. I jedynie się pocieszam, że w tym śnie wariata śnionym nieprzytomnie (cytat z Gałczyńskiego), to śnię, bo nie znam kawałków scalających układankę. Przecież inaczej tak wariacko być nie może. A jeśli jest?
Alicja Farmus
Toronto 14 października, 2024