I tak sezon 2024 karuzeli F1 dobiegł końca.
Jestem wielkim fanem tego sportu i zawsze z największą ciekawością próbuje rozszyfrować gry i gierki w kulisach tego sportu. A jest ich wiele.

Zaczęło się od początku wielkim bałaganem w stajni Red Bulla.
Szef zespołu Christian Horner został w lutym oskarżony o niewłaściwe zachowanie się w stosunku to koleżanki po fachu. Zamieszanie trwało prawie cały miesiąc, lecz w końcu go uniewinniono.
Horner również chciał się pozbyć jednego z głównych doradców Maxa Verstappena. Czempion z kolei zagroził odejściem z zespołu – i atmosfera bardzo zgęstniała.
Poprzednie sezony były przez ta firmę zdominowane tak w wyścigach indywidualnych jak i w klasyfikacji zespołowej, jednak tym razem sukces udał się połowicznie.

Wprawdzie Max Verstappen został po raz czwarty z rzędu mistrzem świata, jednak sam zespół ucierpiał na dłuższą i na krótszą metę.
Brytyjczyk Lando Norris z zespołu McLarena wygrał ostatni wyścig sezonu Formuły 1 o Grand Prix Abu Dhabi i zapewnił sobie tytuł wicemistrza świata.
Dzięki temu McLaren zdobył tytuł wśród konstruktorów, co jest ich pierwszym takim osiągnięciem w tym stuleciu.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Problemy Red Bulla dalej istnieją. Z zespołu wypychany jest Sergio Perez. Problem polega jednak na tym, że nie widać dobrego kandydata na partnera dla Maxa Verstappena.

Mówiąc o zmianach w czołowych zespołach – już od początku sezonu wiedzieliśmy, że siedmiokrotny mistrz świata Brytyjczyk Lewis Hamilton odejdzie z Mercedesa.

Przejście to będzie przypominało drogę przez kolce.

Kierowca nie weźmie udziału w testach po ostatnim wyścigu sezonu w Abi Dhabi. Mercedes, jego obecny zespół, nie wyraził na nie zgody, co może utrudnić jego starty w nowym sezonie.
Hamilton od 2025 r. dołączy do Ferrari, zastępując Carlosa Sainza, który przejdzie do Williamsa.

Szef Ferrari, Fred Vasseur, wie, że Hamilton, najbardziej zresztą utytułowany kierowca Formuły 1, szybko przystosuje się do nowego otoczenia i samochodu.
Posobnego zdania jest Hamilton. Zwycięzca 105 wyścigów F1, jest pewien, że wyzwaniu podoła.

Zespół Saubera podjął decyzję o zatrudnieniu młodego brazylijskiego kierowcy Gabriela Bortoleto, rezygnując tym samym z usług doświadczonego Valtteriego Bottasa. To oznacza, że po raz pierwszy od lat osiemdziesiątych w Formule 1 nie zobaczymy fińskiego kierowcy. Decyzja ta może zakończyć kilkudziesięcioletnią fińską dominację w tym sporcie.

Więcej o Finach: złota era fińskich kierowców w Formule 1 rozpoczęła się od Keke Rosberga, który zdobył tytuł mistrza świata w 1982 roku. Następnie Mika Hakkinen dwukrotnie triumfował w latach 1998 i 1999, a Kimi Raikkonen zdobył mistrzostwo w 2007 roku. Od 1974 roku w F1 startowało dziewięciu fińskich kierowców, a ostatnim z nich był Valtteri Bottas.
Bottas był przez kilka sezonów partnerem Hamiltona w Mercedesie, jednak został zastąpiony przez innego Brytyjczyka George’a Russella.

Do sensacji zaliczyć można poszerzenie konkurencji.
W 2026 r. Formuła 1 powita nowy zespół – Cadillac. Będzie to jedenasta ekipa w stawce, a druga amerykańska obok Haasa.
Silniki do bolidów dostarczy General Motors, a na okres przejściowy do 2028 roku – Ferrari. Decyzja o dołączeniu Cadillaca była przygotowywana od tygodni.
A na koniec – taka socjalna ciekawostka – plotka.

Były szef Formuły 1 Bernie Ecclestone sprzedaje swoją prywatną kolekcję samochodów. Jej szacunkowa wartość to 362 mln euro. Powodem jest to, że Miliarder nie chce sprawiać problemu swojej 48-leytniej żonie Fabianie i 4-letniemu synowi sprzedażą wyjątkowym garażu pełnego samochodów po jego śmierci.
Powiedział: “Mam 94 lata i przy odrobinie szczęścia będę miał jeszcze kilka lat – kto wie? Ale nie chciałem zostawiać Fabiany samej z pytaniem, co z nimi zrobić, kiedy odejdę”.

Wygląda na to, że zostanie zorganizowana specjalna aukcja na tą niecodzienną okoliczność.

Bogdan

 

 

www.bogdanpoprawski.com