94-letnia niewidoma Rita Bedford przez dwa tygodnie pozostawała w swoim apartamencie w rezydencji dla seniorów The Cascades w Chilliwack, B.C., w którym mnożyły się pluskwy. Pracownicy rezydencji byli poinstruowani, by nie mówić staruszce, co właściwie się dzieje. W końcu jedna z opiekunek była tak poruszona losem pani Bedford, że zrobiła zdjęcia. Inna nagrała, jak pluskwy chodzą po materacu i leżą nieżywe na podłodze, a na prześcieradle widać plamy krwi kąsanej staruszki. Obie wysłały zdjęcia i film mieszkającej w Ottawie córce pani Bedford. Wszystko to miało miejsce rok temu, w grudniu, tuż przed Nowym Rokiem.

Anne-Marie Burgon, córka pani Bedford, mówi, że nie mogła uwierzyć własnym oczom. Podkreśla, że jest wdzięczna opiekunkom za to, że zareagowały.

Amani Oakley, prawniczka z Toronto, która od 20 lat zajmuje się sprawami związanymi z dużymi sieciami rezydencji dla seniorów, mówi, że takie sytuacje już jej nie dziwią, ale wciąż budzą w niej złość. Mówi, że obecnie prowadzi kilka spraw przeciwko właścicielowi rezydencji Cascades, Sienna Senior Living (wcześniej Leisureworld). W zeszłym roku złożyła też pozew zbiorowy w imieniu 200 rodzin przeciwko firmom Extendicare (prowadzącej 96 domów dla seniorów w całym kraju), Sienna (83 domy) i Revera (76 domów).

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Brugon przypomina sobie, że główna pielęgniarka w Cascades zadzwoniła do niej 20 grudnia i powiedziała, że u sąsiada jej matki są pluskwy. Dodała, że u pani Bedford insektów nie ma. Burgon uznała więc, że personel wie, co robi. Później jednak okazało się, że 19 grudnia personel zauważył na ciele starszej pani około 10 śladów ugryzień, kilka małych plam krwi na pościeli i “pięć owadów na podłodze”. Pracownicy zostali poinstruowani, by umyć i przebrać panią Bedford. Wezwano firmę zajmującą się dezynfekcją, ale kompleksowe odkurzanie i wyparzanie przeprowadzono jedynie w mieszkaniu sąsiada. W mieszkaniu pani Bedford ustawiono pułapkę przy materacu.

Dwa tygodnie później pracownica rezydencji napisała do ministerstwa zdrowia o tym, że władze ośrodka każą pracownikom nie wypuszczać pani Bedford z pokoju i okłamywać ją, że jest chora, dlatego nie może uczestniczyć w kolacji bożonarodzeniowej z innymi pensjonariuszami. Pracownicy, którzy ujawnią rzeczywisty powód przetrzymywania pani Bedford w jej pokoju, mają być zwolnieni.

Tego samego dnia pani Bedford i jej sąsiad zostali przeniesieni do innych mieszkań. Zarząd potem tłumaczył, że wcześniej nie miał wolnych pokoi. Mniej więcej w tym czasie dyrektor Cascades, Rob White, wrócił z urlopu. Podobno tłumaczył córce pani Bedford, że personel nie wiedział, jak walczyć z “plagą pluskiew” i wielokrotnie powtarzał, jakie to kosztowne.

Prawniczka Oakley podkreśla, że niestety inspekcje najczęściej są zapowiadane wcześniej, tak że zakłady opieki mogą się przygotować i ukryć to, co jest do ukrycia. W Albercie, Saskatchewan, Manitobie i Ontario kontrole są prowadzone raz w roku albo raz na dwa lata. W większości ośrodki opieki są informowane. Służby w Nowej Szkocji nie informują o inspekcjach i przeprowadzają je co najmniej dwa razy w roku. W Kolumbii Brytyjskiej kontrole były prowadzone tylko po otrzymaniu skargi. 1 grudnia wchodzi w życie nowe prawo, które dopuszcza inspekcje bez zapowiedzi w dowolnym czasie.