Wojciech Antczak: Dziennik Błędnego Rycerza (8)

0
        „Szczurowisko” - wór ambiwalencji od wspaniałości do zawstydzającej mnie grafomanii! Czy nie lepiej byłoby uwolnić się od tych swoich ambicyjek, żyć jak inni harujący,...

Wojciech Antczak: Dziennik Błędnego Rycerza (7)

0
        Dzwoniła A. Ciągle nie wie, kiedy ma pójść na ten cholerny zabieg. Poradziłem jej, żeby jak najostrzej zwróciła się do pielegniarki oddziałowej! Być może...

Wojciech Antczak: Dziennik Błędnego Rycerza (6)

0
Czytam wciąż Tyrmanda, nie więcej jak po kilka stron dziennie, a czasami tylko po kilka zdań. Boże, ileż tam trafnych spostrzeżeń nt. tamtejszej, polskiej...

Wojciech Antczak: Dziennik Błędnego Rycerza (5)

0
ŚRODA; 4 STYCZN. ‘89         Na lotnisku. Kołomąt, bałagan i nerwy z tego powodu i nieodzowne „Pan tu nie stał!” Udaję, że nie rozumiem. Ustępuję, jakbym...

Wojciech Antczak: Dziennik Błędnego Rycerza (4)

0
        Kładę się. Bierze mnie przeziębienie. Katar i lekki ból gardła. Zażywam „neocitron”. Może pomoże.         I tak minął dzień piąty. WTOREK; 27 GRUD. ‘88         Tęsknię za normalnym światem....

Wojciech Antczak: Dziennik Błędnego Rycerza (3)

0
        Kończę mycie po trzykrotnej zmianie wody.         Jedziemy z listem do Ewy Z. (dawnej S.). Jedziemy Nad Dolinkę, tam, gdzie mieszkaliśmy przed samym wyjazdem.  Koło jej...

Wojciech Antczak: Dziennik Błędnego Rycerza (2)

0
        Jak daleko odszedłem od tego wszystkiego! Choć jednocześnie wydaje mi się, że opuściłem ten, tak dobrze znany mi świat, niedawno. Szkoda słów!         W drodze powrotnej. Pijany...

Wojciech Antczak: Dziennik Błędnego Rycerza (2)

0
PIĄTEK; 16 GRUD. ‘88         Za pięć dni odlatuję do Polski, a J. po jedenastu dniach wrócił stamtąd. Zdruzgotany panującym tam brudem, smrodem i ubóstwem... Teraz...

Wojciech Antczak: Dziennik Błędnego Rycerza (1)

0
Wojciech Antczak mieszka w Mississaudze i jest pisarzem SOBOTA; 3 GRUD. ‘88         M-a nie żyje! Zmarła 25-go listopada, w piątek w szpitalu przy ul. Goszczyńskiego, na...

Marcin Baraniecki: KAPO (30)

0
Dla Tadków najważniejsze jednak i najsmutniejsze było to, że Wikta cierpiała na gwałtownie postępującą demencję i coraz częściej była nieobecna.         Siedziała obłożona poduszkami na łóżku,...